Aksell, Amaru

Pewna przyszła matka spytała Radę, czy ma szansę zarejestrować swoje przyszłe dziecko jako Aksell, jeśli to będzie dziewczynka, lub Amaru – jeśli urodzi chłopca. Tak oto odpowiedział prof. Walery Pisarek:

[…] wyrażam opinię, że imiona wybrane przez Panią nie spełniają jednego z warunków zawartych w art. 50 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego […], a mianowicie nie pozwalają odróżnić płci dziecka. Imię Aksell, które proponuje Pani dla dziewczynki, wręcz sugeruje płeć męską nosiciela, gdyż kończy się na spółgłoskę, a ponadto jest używane jako imię męskie w kilku językach europejskich. Imię Amaru kończy się zaś na samogłoskę -u, a więc w sposób nietypowy dla rzeczowników polskich (tak kończą się tylko nieliczne zapożyczenia typu tabu, zebu, kakadu, karibu, emu, wudu, kung-fu czy wyrazy typu siku, lulu), zwłaszcza dla rzeczowników męskoosobowych. Tak więc imię Amaru również nie określa jednoznacznie w języku polskim płci osoby je noszącej. Należy się domyślać, że nadając dziecku takie imię, chciałaby Pani uczcić jakąś znaną postać; nie sądzę, by był to poeta indyjski Amaru z VII w., twórca kunsztownych zwrotek o treści erotycznej. Być może chodzi Pani o któregoś z władców Inków: Tupaka Amaru (XVI w.), ostatniego władcy Inków, lub jego potomka z XVIII wieku, przywódcy powstania antyhiszpańskiego, do którego nawiązują współcześnie radykalnie lewicowe partyzantki w Urugwaju i Peru. Prawdopodobnie chodzi jednak Pani o uczczenie Tupaca Amaru Shakura (1971-1996), rapera i muzyka hiphopowego. Proszę jednak wziąć pod uwagę to, że nie wszyscy będą rozumieli pamiątkowy charakter tego imienia, a ci, którzy to zrozumieją, mogą je odnosić do różnych postaci historycznych. Wielu zaś osobom znającym języki obce imię to kojarzyć się będzie z goryczą (np. w języku włoskim amaro = gorzki, podobnie we francuskim, hiszpańskim, z łac. amarus). Biorąc to wszystko pod uwagę, już nawet poza względami formalnymi, które wymieniłem na początku, odradzałbym Pani wybór dla dziecka tego imienia. Proszę mi wybaczyć, ale zawsze w takich sytuacjach zwracam się do przyszłych rodziców z taką oto uwagą: jest naprawdę wiele pięknych imion polskich i używanych w Polsce od wielu lat i należy mówić raczej o kłopocie z bogactwem przy wyborze któregoś z nich niż o niemożliwości wybrania; po cóż więc naznaczać dziecko imieniem obcym, zupełnie niezwiązanym z naszą kulturą, trudnym do zdrabniania i spieszczania, imieniem, które w przyszłości może mu sprawić wiele kłopotów.

2004 r.