Kenneth, Keneth, Kennet, Kenet

Kierownik USC w Nysie poprosiła o opinię w sprawie imienia dla syna Polaków zapisywanego jako Kenneth bądź Keneth. Jej wątpliwości budziła pisownia zakończenia tych imion oraz ich odmiana. Korespondentce odpowiedziała sekretarz Rady, dr Katarzyna Kłosińska:

[…] w „Zaleceniach dla urzędów stanu cywilnego dotyczących nadawania imion dzieciom osób obywatelstwa polskiego i narodowości polskiej” […] została opisana zasada niespolszczania imion, na które moda szybko przemija (II.6.: „Przy nadawaniu nowych imion, na które moda często szybko przemija i które mogą nie wejść do zbioru polskich imion, zaleca się stosowanie obcej oryginalnej pisowni, np. Dustin, Jessica, a nie Dastin, Dżesika”). Imię Kenneth/Keneth, choć raczej nie ma szans na utrwalenie się w polszczyźnie (w roku 1995 nosiły je trzy osoby; tak wynika ze „Słownika imion współcześnie w Polsce używanych” K. Rymuta […]) – a więc należy do grupy objętej przywołaną zasadą, to z praktycznych względów lepiej byłoby zapisywać je w postaci spolszczonej, czyli Kennet lub Kenet (w obu wypadkach bez „h” na końcu). Obecność końcowej litery „h” sprawia bowiem, że odmiana tego wyrazu jest kłopotliwa – forma miejscownika to Kennecie albo Kennesie (lub: Kenecie albo Kenesie); występuje tu bowiem zmiękczenie końcowej głoski (tak jak w polskich słowach kotkocie, laslesie), a ponieważ angielski dźwięk zapisywany jako „th” jest „spolszczany” do „c” lub „s” – jego zmiękczenie zapisuje się tak jak zmiękczenie tych samych głosek w polskich wyrazach (czyli „ci”, „si”). W tych przypadkach, w których końcowa głoska się nie zmiękcza, czyli w dopełniaczu, celowniku, bierniku i narzędniku (a także we wszystkich formach liczby mnogiej) końcówka fleksyjna jest dodawana bezpośrednio do tematu wyrazu, bez apostrofu, a więc: Kennetha, Kennethowi, Kennethem (i – odpowiednio – Kenetha, Kenethowi, Kenethem). Jak więc widać, osoba nosząca imię Kenneth (Keneth) narażona byłaby na nieustanne kłopoty związane z trudną odmianą tej formy. Również jej wymowa byłaby kłopotliwa. Można bowiem sądzić, że jeśli rodzice upierają się przy nadaniu imienia Kenneth (Keneth) – z „th” na końcu – to po to, by wymawiać je zgodnie z regułami języka angielskiego, czyli z zakończeniem podobnym do zakończenia np. rzeczownika bath. I tylko właśnie w wypadku, gdyby rodzice chcieli to imię wymawiać z czystym angielskim „th”, można by zaaprobować jego oryginalną pisownię, oddającą taką właśnie głoskę – czyli z „th” na końcu oraz przez dwa „n” (a więc: Kenneth; formy Keneth, Kenet ani Kennet nie istnieją w angielszczyźnie). Jeśli natomiast rodzice wymawiają to imię w wersji spolszczonej – jako „kenet”, to uważam, że należy je zapisywać bez „h” – jako Kennet (można je dodatkowo spolszczyć, usuwając – tak jak tego chcą rodzice – jedno „n”: Kenet). Podsumowując – uważam, że najlepszym rozwiązaniem będzie nadanie dziecku imienia w formie nie naruszającej zasad ortografii języka polskiego, czyli Kennet lub Kenet. Na Pani miejscu jednak próbowałabym odwieść rodziców od pomysłu nadania swemu dziecku imienia, które może w przyszłości narazić je na kłopoty – nie tylko ze względu na trudną wymowę czy odmianę, lecz także z uwagi na swą nietypowość.

2003 r.