Olivier

Pewni rodzice skierowali do Rady list z bardzo wyraźną prośbą o pozytywną opinię nt. imienia Olivier. Ich zdaniem należy zachować oryginalną pisownię tego imienia zgodnie z zasadą wyłożoną w „Zaleceniach dla urzędów stanu cywilnego dotyczących nadawania imion dzieciom osób obywatelstwa polskiego i narodowości polskiej”, w której się pisze: „Przy nadawaniu nowych imion, na które moda często szybko przemija i które mogą nie wejść do zbioru polskich imion, zaleca się stosowanie obcej oryginalnej pisowni, np. Dustin, Jessica, a nie Dastin, Dżesika. Rodzice, zapoznawszy się wnikliwie z „Zaleceniami…”, wyrazili także przekonanie – odnosząc się do innego punktu tego dokumentu – że za obraźliwe należałoby uznać imię Maryja, ponieważ jest homonimiczne ze zwrotem ma ryja. Rodzina zamierza wyjechać do Francji, co – zdaniem rodziców – jest dodatkowym argumentem za nadaniem dziecku imienia Olivier w obcej postaci. Na list odpowiedział przewodniczący Rady, prof. Andrzej Markowski:

[…] Z przykrością muszę stwierdzić, że cytowany w Państwa liście zapis p. II.6. „Zaleceń dla urzędów stanu cywilnego…” nie ma zastosowania w wypadku imienia Oliwier, którego spolszczoną formę notują słowniki imion, m.in. Władysława Kupiszewskiego „Dlaczego Agnieszka, a nie Ines?” (Warszawa 1991) i Jana Grzeni „Słownik imion” (Warszawa 2002). Oczywiście nie jest to imię częste wśród Polaków, jednakże niewystępowanie „w polityce czy mediach” osób o tym imieniu nie jest dostatecznym powodem do tego, by uznać je za takie, na które „moda szybko przemija”. Z przykrością i zażenowaniem odebrałem też zawarty w liście Państwa żart (?) dotyczący interpretacji zapisu imienia Matki Boskiej: Maryja, cytuję: „osobiście jest to dla nas uwłaczające z pogranicza obraźliwości, gdyż matka Jezusa nie ma „ryja” lecz „twarz””. Otóż taka interpretacja imienia Maryja, która w językoznawstwie nosi nazwę etymologii naiwnej albo ludowej, świadczy o nieznajomości polskiej kultury religijnej, w której istnieje od niemal tysiąca lat imię Matki Boskiej w formie MARYJA, całkowicie uzasadnionej dawną wymową w języku polskim. Jak pamiętamy, w najdawniejszym polskim zabytku piśmiennym, hymnie religijnym „Bogurodzica”, pochodzącym prawdopodobnie z XII wieku, czytamy „Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja”. Jak pisze współczesna badaczka tego utworu „Wyrazem najmocniejszym […] jest imię własne Maria (wymawiane trójsylabowo: Ma-ry-ja)” (K. Długosz-Kurczabowa, „Bogurodzica”, [w:] „Teksty staropolskie. Analizy i interpretacje”, Warszawa 2003, s. 83). Ta postać imienia utrzymuje się od tamtych czasów i zawsze jest odbierana jako forma pełna czci. Żarty więc z formy Maryja są co najmniej niestosowne, a powoływanie się na tę formę, jako argument w obronie formy Olivier, całkowicie chybione. Równie chybiony jest argument, że w związku z planowaną przeprowadzką Państwa do Francji należy zmienić formę imienia synka, co – jak Państwo piszą – pozwoli „ujednolicić ich francuskie imię z naszym polskim nazwiskiem”. Otóż jest to nieporozumienie, gdyż zestawienie francuskiego imienia z polskim nazwiskiem będzie nie ujednoliceniem, lecz wprowadzeniem dysonansu. A poza tym: czy i matka dziecka planuje zmianę imienia z Agnieszka na Agnès? Zaręczam, że w urzędach francuskich będzie o wiele więcej kłopotu z formą Agnieszka niż z formą Oliwier. Reasumując: wyrażam opinię, że dziecku rodziców obywatelstwa polskiego i narodowości polskiej należy nadać imię w formie Oliwier, a nie Olivier. Jest to jednak tylko opinia, decyzję w tej kwestii podejmuje bowiem kierownik urzędu stanu cywilnego.

2004 r.